„Zobaczcie! To Samantha Fox!” - krzyknął nasz kolega podczas zabawy na przedszkolnym placu zabaw. Zbiegliśmy się wszyscy, aby z szeroko rozwartymi oczami obejrzeć sobie tandetną przypinkę z wizerunkiem jakiejś tapirowanej blondynki. Miałem wtedy cztery lata i o tej piosenkarce wiedziałem tylko tyle, że w radiu czasem śpiewała „Taćmi-taćmi”.
Na pewno wiele razy słyszeliście jakiegoś zgrzybiałego nudziarza, który pomstował, że współczesne gwiazdki muzyki zamiast skupiać się na swoim talencie, robią karierę pokazując cycki. Pewnie zapomnieli, że w latach 80. większość europejskich, popowych piosenkarek talentu za dużo nie miała. Za to wszystkie zazwyczaj posiadały obfity biust, którym bardzo chętnie się chwaliły. Epatowanie seksem w tamtych czasach było absolutnie nierozerwalnym elementem ich teledysków. I nie, nie mówimy tu o ponętnym tańcu czy dwuznacznym jedzeniu ogórka. Materiały video promujące hity młodych, rozśpiewanych pań były po prostu niczym innym jak jawnymi soft-pornolami. Zazwyczaj raczej ambitnymi. Oczywiście bywały wyjątki i wielkie przeboje okraszone bywały też prawdziwymi perełkami. I taki właśnie wyjątek warto przytoczyć na rozgrzewkę.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą