Szukaj Pokaż menu

Nagato na Hawajach - 50 buchów Pierre'a

44 116  
146   25  
Nagato pisze: Generalnie stronię od wszelakich używek. Bez specjalnego powodu. W zasadzie pijam tylko kawę, a i to niezbyt często. Dlatego zderzenia z moimi „negatywami” zwykle miewają ciekawy przebieg. Pierre zawstydziłby Boba Marleya, każdego wieczora rozmawiał z wielkanocnym zającem, za to rano się nigdy się budził.
On zmartwychwstawał.


Wielopak Weekendowy DCXIX

77 929  
190  
W dzisiejszym odcinku poznacie najszybszego skrzydłowego, człowieka bez głowy oraz najstarszych ludzi na świecie. Wesołego Alleluja!

Dwóch hackerów włamało się do prywatnej sieci Billa Gatesa.
- Dobra. To najpierw zasysamy wszystkie tajne informacje.
- OK. A potem stawiamy mu Linuxa!

by Misiek666

* * * * *

Piekielne autentyki XXXVII

62 221  
207   18  
Nieprzemyślane żarty bywają nieprzyjemne w skutkach. Znajoma postanowiła sobie zrobić jaja z narzeczonego. Primaaprilisowy żart wyglądał tak: on przebywał poza domem, więc ona napisała mu SMS-a o treści:

"Wiem wszystko. Twoje rzeczy są spakowane, nie chcę Cię więcej znać".

Po czym wyłączyła komórkę i spokojnie czekała na narzeczonego wierząc, że za dwie, góra trzy godziny, wpadnie on do mieszkania z wypisanym na twarzy zdziwieniem, a ona będzie miała ubaw po pachy.
Narzeczony rzeczywiście wpadł, nawet szybciej, niż się spodziewała. Wykrzyczał tylko:
- Kto ci powiedział?!

Od słowa do słowa okazało się, że narzeczony ma na sumieniu pewną zgrabną brunetkę. Żart zakończył się rozstaniem i depresją dziewczyny.

A miał być ślub...

by Psylocke

* * * * *


Infolinia fioletowej.

[J]- Ja [K]- Klient

Dzwoni pan, na koncie jeden zarejestrowany numer na kartę:
[J] - Witam w Fioletowej, tu Armageddonis, w czym mogę pomóc?
[K] - Ja chciałbym internet sobie jakiś włączyć.
[J] - Oczywiście, na jakim numerze?
[K] - ...Ale jak to... to pan nie wie?
[J] - Chodzi o ten numer, z którego pan do mnie dzwoni?
[K] - Nie no, o inny chodzi.
[J] - Dobrze, poproszę więc o numer, o którym chce pan rozmawiać.
[K] - Nie no, nie do wiary, kogo oni tam zatrudniają...

BIP BIP BIP.

by Armageddonis

* * * * *


Naiwność ludzka mnie przeraża.

Pamiętacie akcję z "losowaniem darmowych" iPhone'ów? No to jest nowa - darmowe kartony czekolady Milka, we wszystkich smakach! Wystarczy polubić profil, zaprosić jak najwięcej znajomych do zrobienia tego samego i "potwierdzić udział w akcji" poprzez połączenie konta na fejsie z jakąś aplikacją. Dostałam wczoraj zaproszeń trochę, po kolei tłumaczyłam ludziom, że to jest najprawdopodobniej oszustwo, bo identyczna akcja była w zeszłym roku i nikt czekolady na oczy nie widział. Zresztą, profil "organizatora akcji" został założony kilkanaście godzin wcześniej, więc to już z góry powinno wzbudzić podejrzenie. Większość zrozumiała.

Dzisiaj dostałam nowe zaproszenia - na losowanie darmowego kosza ze słodyczami wielkanocnymi. Organizator akcji ten sam. Osoby, od których dostałam zaproszenia, też...

by nighty

* * * * *


Mieszkam na niby sporym osiedlu, ale takim, gdzie mimo wszystko ludzie się znają. Szczególnie ci z okolicznych bloków. No i oczywiście panie z osiedlowych sklepów kojarzą ludzi. W każdym razie większość sąsiadów, tych bliskich i dalekich zna mnie i mojego psa. (Jest kundlem. Odrobinę mniejszym od Goldena. Z pyska lekko wilkowatą. Z tym że jest bardzo kudłata.) Nie bałam się więc zostawiać psiny pod osiedlowymi sklepami. Jedyne co ją wtedy mogło spotkać to to, że któryś z sąsiadów ją pogłaskał.
Aż do dzisiaj.

Wyskoczyłam na szybko do sklepu. Kłopot oczywiście ze mną - w drodze powrotnej miała mieć nagrodę - czyli rzucanie ringo na polance pod blokiem. W sklepie byłam góra 10 minut. Wychodzę, a tu mojego psa szarpie jakaś pani za smycz i próbuje odejść. Jej pech: Kłopot jest histerykiem i nie da się odciągnąć przez obcego. Szczególnie gdy czeka na swoją panią.

Pytam grzecznie:
[Ja] - Czy mogłabym wiedzieć, co robi pani z moim psem?
[Piekielna Pani] - Jak to z twoim? To mój pies. Odczep się, dziecko. (Wyglądam na 15 - 16 lat, mimo 30 na karku).

[J] - Prima aprilis był trzy miesiące temu, może pani łaskawie oddać mojego psa?
[PP] - Odczep się, złodziejko, to mój pies. Już ci mówiłam. Zaraz zawołam policję.
[J] - Z przyjemnością.

[Gapie] - Pani. To przecież pies tej małej. Co pani robi?
[PP] - TO MÓJ PIES!
Policja przybyła stosunkowo szybko.
[Policjant] - O co chodzi? Kto kradnie psa? I kto może udowodnić, że pies jest jego?
[J] - Pies ma wszczepionego chipa, mam jego paszport i książeczkę w domu. Poza tym wystarczy, że ta pani puści psa i każda z nas go zawoła.
[PP] - TO MÓJ PIES! DŻEKI, NIE SZARP SIĘ! TO MÓJ PIES!!!!
[J] - To jest sunia...
[PP] - Przecież wszyscy mówią na niego Kłopot. To pies!!!
[Policjant] - No to chyba się wyjaśniło. (Do mnie) Pani może zabrać psa. (Do piekielnej) Pani pójdzie z nami.
[PP] - ALE TO JEST LESBIJKA. I NIE CHODZI DO KOŚCIOŁA. ONA NIE MOŻE ZABRAĆ PSA. ONA NA PEWNO ROBI MU KRZYWDĘ.

PS. Nie wiedziałam, że orientacja wpływa na zdolność "wychowywania" psa. :)

by scandal

* * * * *


Parę lat temu w moim rodzinnym miasteczku spędzałem Wielkanoc. W drugi dzień, jak to zwyczajowo jest - lejek. Wszystko niby OK, aż tu dzwoni do mnie zapłakana znajoma, żebym przyjeżdżał jak najszybciej. Owa znajoma wróciła miesiąc wcześniej z Anglii i kupiła sobie za zarobione tam pieniądze wymarzony samochód. Gdy stała na światłach, jakiś nastoletni gówniarz podbiegł do niej i przez otwarte okno wlał jej do samochodu wiadro wody, krzycząc "śmigus dyngus, urwa", po czym uciekł. Generalnie strata na pułapie ok. 5 tys zł.

Piekielnie?
Piekielny to był policjant, który stwierdził, że jest sama sobie winna, bo wiedziała, jaki jest dzień i powinna się do tego przygotować i jeszcze wlepił jej mandat za brak... gaśnicy.

by Vilio

* * * * *


Pewien znajomy ma amputowane jądro. Wybrał się ostatnio na kontrolę do szpitala, w którym był operowany. Lekarz skierował go na USG. Wrócił z wynikiem, lekarz po przeczytaniu opisu prawie rozbił głową biurko. Opis brzmiał: "obydwa jądra w mosznie".

Dobrze, że do badania dołączone były wydruki zdjęć, bo inaczej to chyba można było przyjąć, że cud.

by myscha

* * * * *


Oprócz dawania korepetycji, jestem też asystentką stylistki. W praktyce oznacza to ciągłe bieganie z siatkami ciuchów lub ogromną torbą Ikei, ale lubię to.

Sobotnie popołudnie, biegnę akurat z kilkoma siatkami sieciówkowych ubrań do centrum. Przede mną dwie dziewczyny mniej więcej w moim wieku (25 lat), odwracają się i patrzą na mnie zaciekawione. Widzę, że coś szepczą, ale nie mam jakieś psychozy i nie zakładam z góry, że chodzi o mnie.
Dopiero kiedy je wymijam, słyszę, jak jedna mówi do drugiej:

- A ją to ciekawe kto sponsoruje...

Też bym chciała wiedzieć.

by josefine

* * * * *


Przystanek w centrum miasta. Na autobus czeka kilka osób, wśród nich starsza pani w szykownym kapelusiku i kobieta z około sześcioletnią dziewczynką. W pewnym momencie dziewczynka upuszcza jakiś kolorowy papierek, na co matka spokojnie każe jej go podnieść i wyrzucić do kosza. Dziecko równie spokojnie polecenie spełnia i tu do akcji wkracza starsza pani, wykrzykując z oburzeniem:

- Co też pani wyprawia?! Jak tak można?

Kobieta z dzieckiem wyraźnie nie rozumie, w czym problem. Nie ona zresztą jedna, bo i mnie to zaintrygowało.

- Ale co się stało? - pyta spokojnie "winowajczyni".
- Takie małe dziecko! Żeby śmieci zbierało?! Przecież na tym są BAKTERIE! - pada odpowiedź pełna grozy i potępienia.

Matka dziewczynki odpowiada, wciąż z niezmąconym spokojem:

- Proszę pani, nie przesadzajmy. Przystanek jest czysty i taki powinien zostać. Trzeba przecież sprzątać po sobie.

Starsza pani bierze głęboki wdech, szykując się do dłuższej tyrady. Niestety (albo i na szczęście), wyłaniający się zza zakrętu autobus zwiastuje koniec przedstawienia. Zanim weszła do autobusu, spojrzała jeszcze z politowaniem na dziewczynkę, pokiwała głową i z jadowitą słodyczą rzuciła:

- Widzisz? Mamusia cię wcale nie kocha! Chce żebyś zachorowała i leżała w szpitalu!

Cała historia wydawałaby mi się raczej śmieszna niż piekielna, ale te ostatnie zdania są powalające...

by Szemrana

* * * * *


Piekielny okres przedświąteczny w handlu...
Aby wprowadzić obsługę sklepu w świąteczny nastrój, pamiętaj aby:

1. Przy kasie:
- Każdy produkt spakować w foliowe torebki, tak aby pasek do skanowania był szczelnie zasłonięty. Nie zapomnij woreczka zawiązać na supeł.
- Nie wypakowuj zakupów z wózka, kartonu, siatki... poczekaj aż podejdziesz do kasjera. Pamiętaj, aby robić to baaardzo powoli. Kasjer i reszta klientów za tobą będzie usatysfakcjonowana.
- Będąc kasowanym, przypomnij sobie, że o czymś zapomniałeś, zostaw kasjera kasującego twoje zakupy, zablokowaną kasę, ogromną kolejkę i idź szukać tego, czego zapomniałeś. Absolutnie się nie spiesz.

2. Na sklepie:

- Na części warzywno-owocowej daj upust swoim marzeniom o poszukiwaniu skarbów, zdejmuj kartony z owocami, rozrzucając gdzie się da. Od spodu na pewno są świeższe i ładniejsze.
- Jak już wszystko przekopiesz dokładnie, absolutnie niczego nie odkładaj na miejsce. Jak tylko kasjer zamknie kasę, to wszystko posprząta.
- Nie jesteś pewien jak smakuje śliwka? Skosztuj i pestką pluń pod nogi pracownikowi sklepu.
- W trakcie zakupów, jak się rozmyślisz i postanowisz z jakiegoś produktu zrezygnować, wepchnij go byle gdzie... najlepiej jakąś mrożoną rybę bądź krewetki. A najlepszym miejscem są kosze z ubraniami.
- Puszczaj swoje dzieci luzem (najlepiej takie 2-, 3-letnie) niech się wybiegają. Pracownik wiozący paletę załadowaną towarem jakoś wyhamuje.

I najważniejsze, pamiętaj! Bądź niemiły i nerwowy, bo przecież to takie niezwykłe i niespotykane, że przed świętami są kolejki do kasy. Daj upust swoim emocjom i wyżyj się na obsłudze, niezdrowo jest tłumić swoje emocje.

Kochani, udanych zakupów, małych kolejek i wesołych świąt życzy wam pracownik sklepu.

by tosemja

<<< W poprzednim odcinku

207
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielopak Weekendowy DCXIX
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu Cierpienia, które mężczyźni muszą znosić dla swoich kobiet
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu 7 zwariowanych ciekawostek z odległego Kazachstanu
Przejdź do artykułu Najbardziej drastyczne okładki tabloidów
Przejdź do artykułu W Australii wszystko chce cię zabić. I nie są to tylko zwierzęta
Przejdź do artykułu Wśród szlachty, wojny i starego wina - Opuszczone miejsca Podlasia
Przejdź do artykułu Jak dobrze zaplanować emeryturę?

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą