...i ostateczna data premiery, mianowicie 6 marca 2018
https://www.youtube.com/watch?v=O0EQlItIDTg

PS: pisałem w innym temacie, ale powtórzę tutaj: Final fantasy XII Zodiac Age także doczeka się edycji PC, i to nawet wcześniej, bo już 1 lutego.

ehh, znowu ikonki zapomniałem zmienić, sam się za to

Dobra, śmiem zapytać... warto? :x
Nigdy nie grałem w FF... tzn, zacząłem XII na PS3 ale porzuciłem po jakichś 2 godzinach błąkania się po lvl i próbach ubijania mobków. :x

XV wydaje się jedną z najprzystępniejszych części. walki przypominające bardziej slashera, konstrukcja open world kojarząca się z grami Ubi, i brak konieczności mozolnego grindu

Czym to się różni od poprzedniego trailera?

:bastek667 przecież w FF nie trzeba grindu. Praktycznie każdą część przynajmniej od czwórki w górę da się przejść nie zatrzymując się.

datą premiery

:szatkus przyznam się szczerze, że jako jedyną przeszedłem tylko XIII, uznawaną jako najłatwiejszą do tej pory. zdarzały się momenty że musiałem się cofnąć i trochę pogrindować. na archylte steppe spędziłem trochę czasu grindując na zapas, w sumie niepotrzebnie, reszta gry poszła za łatwo.

:bastek667 w którym miejscu ona była najłatwiejsza? Przynajmniej dla mnie, ale pewnie dlatego, że nie ogarniałem systemu walki i nie chciało mi się też za bardzo go zrozumieć

Najprostsza była IX, gdzie nie ogarnąłem, że walczę z ostatecznym bossem

Tragiczny system walki zmienił tą grę w button mashera z okazjonalną zmianą "paradygmu" w celu podleczenia bądź pobuffowania, gra sama dobierała najlepsze w danej sytuacji akcje. Do tego korytarzowa konstrukcja raczej nie czyniły tej gry ciężką. Rozwój postaci też był mocno liniowy.

PS: w dziewiątkę akurat nie grałem, więc dla mnie jak na razie trzynastka jest tą najłatwiejszą.

:bastek667 pamiętam, że to była chyba pierwsza część z regulowanym poziomem trudności, więc zależy na jakim grałeś.

Paradygmaty zmieniałem jak pojebany. Np. nie było sensu, żeby mieć healera (nie pamiętam jaka była tam nazwa) jak cała drużyna miała prawie całe HP. No i na zestagowanych przeciwników lepiej działały ataki fizyczne niż czary (edit: abo odwrotnie ).

A wiadomo coś nowego o remakeu VII? Chociaż przybliżony rok premiery?

gdyby było gdzieś podane, zapewniam że pół internetu związanego z grami by o tym trąbiało

FF XV jest zupełnie inną grą niż dotychczasowe Final Fantasy. Jeśli poprzednie części Wam się podobały/nie podobały to zupełnie nie znaczy, że XV Wam się spodoba/nie spodoba. FF XV jest Sandboxem z otwartym światem typu Fallout/Skyrim bez tur, bez losowych walk, bez powolnego zbierania drużyny i pchania gry fabułą. Możecie godzinami łowić ryby i niczego więcej nie robić jeśli nie macie ochoty na nic więcej, a łowienie jest całkiem fajne

System walki to taki zubożały Devil May Cry. Combosy na ziemi, combosy w powietrzu, uniki, strzelanie z broni palnej, lanie mieczami, a na koniec ocena obrażeń, stylu i czasu pojedynku. Magia w tej części to granaty z obrażeniami od żywiołów, nic więcej, używa się jej sporadycznie, a użycie ma cooldown spory. Summony zostały zredukowane do przyzwania tylko w określonych warunkach. Na przykład możliwość przyzwania Tytana pojawia się tylko w czasie walk na dużych otwartych przestrzeniach gdy towarzysze są martwi. Jeśli nie spełni się obu tych warunków, nie ma nawet komendy do przyzywania, a samo ich spełnienie nie daje gwarancji, że się pojawi. Summony same wybierają czy się zjawią czy nie, gracz może tylko przyjąć ich pomoc gdy same zdecydują się pomóc.

Rozwój postaci w zasadzie nie istnieje, zapomnijcie o czymś więcej niż 2 poziomach zwiększenia ilości życia wszystkich postaci, pozwoleniu im noszenia dodatkowych akcesoriów, bądź nauczenia nowych combosów. Nie uczymy się magii, umiejętności ani nie dodajemy statystyk bezpośrednio. Wszystko jest okrojone i uproszczone.

Na szczęście ciągle można jeździć na Chocobach, a razem z Moglem mogą pomagać w walkach.

To jest zupełnie inna gra, do której trzeba podejść tak jakby nie miała w nazwie "Final Fantasy".

Z kolei zanim zaczniecie grać warto przejść A KING'S TALE: FINAL FANTASY XV - mini gierkę wprowadzającą w klimat. Warto również obejrzeć BROTHERHOOD FINAL FANTASY XV - serial anime oraz film pełnometrażowy: Kingsglaive: Final Fantasy XV.

Ja tam się jaram jak nie wiem co. Na razie ogrywam X i bawię się świetnie, pomimo pier... liniowości. Z miłą chęcią powitam otwarty świat w XV, bo już dostaję klaustrofobii - a tu jeszcze tyle do zrobienia pozostało, że głowa mała... Liczyłem na ciut wcześniejszą premierę, ale widzę, że zonk.

:sawpel czyli mówisz, że wyjebali albo okroili prawie wszystkie fajne elementy, hm?

:szatkus Niestety, ale tak właśnie twierdzę, jednakże podkreślam, mi XV podeszło bardzo mocno pomimo tych braków, to jest dobra gra.

Ktoś gra oprócz mnie? Mam wbite 150 godzin i dopiero zabrałem się za ostatnie 8 krypt, pierwsza była banalna, z drugiej strony ubiłem Omegę, więc z limit breakem na Noctisie, to chwilowo nikt nie jest w stanie być już wyzwaniem, krytyki za 50 000 potrafią instakillować.

Z ciekawostek, ani razu nie udało mi się wezwać Tytana, nawet 1 raz menda nie pozwoliła się summmonnąć :/

Mam też już prawie wszystkie przepisy.

Ktoś coś?

Mam chyba 4-5 godzin w FFXV i więcej mieć nie będę. Żałuję, że dałem się kumplowi, który tak tę grę zachwalał namówić Cóż, kasa wyrzucona w błoto

:salival Ja nadal nie do końca rozumiem co Cię tak w tej grze zraziło

:sawpel łatwiej by mi było wymienić pozytywy tej gry Np. to że mam dużo czasu na inne czynności niezwiązane z graniem w FFXV