Mam nadzieję, że to nie przejdzie.

https://fakty.interia.pl/polska/news-nowy-pomysl-men-katecheci-wychowawcami-klas,nId,2549410

A czemu rabini nie mogą?

:i_drink_and_i_know_things jak rabin zostanie katolickim katechetą to może, w czym problem?


Właśnie do mnie dotarło, że nie mam pojęcia gdzie i jak się zostaje katechetą

Bo to oni Go ukrzyżowali?

on był też onym. taki paradoksik. a na rozsądek i świeckość państwa bym już raczej nie liczył...

zialena82 to kościół się dopierdala do wszystkiego co świeckie i neutralne światopogladowo. nie ma to nic wspólnego z nielubieniem

:spowiednik ale akurat tu madzialena ma rację. Skoro ta religia w szkole jest, można pisać z niej maturę i liczy się do średniej to w czym problem? Jest przedmiotem (uważam, że nie powinna być) to dlaczego jej nauczyciele mają być pokrzywdzeni.

:gogosiek bo nie podlegają dyrektorowi szkoły i nadzór nad nimi ma wyłącznie kościół a szkoły publiczne póki co - oficjalnie są świeckie?

zialena82 czemu? do tej pory nie musieli. to zresztą regulują umowy wokółkonkordatowe.

Harry z Tybetu lepszy

Jak to dobrze, że już nie chodzę do szkoły. Ale trochę mi szkoda.

Godzina wychowawcza? Nic tak nie wychowuje jak "nauczanie Chrystusa" i interpretacja wlasna tegoz nauczania...

zialena82 No i zidentyfikowałaś problem.Gdyby ta zmiana oznaczała wprowadzenie dla nich tych samych standardów i nadzoru, co dla reszty nauczycieli - nie ma problemu. Gdyby wprowadzała opcję, tzn. w zakresie obowiązków wychowawcy normalny nadzór, katechety nadal nie (tzn. np. dyrektor może na bazie negatywnej oceny odebrać katechecie wychowawstwo, ale ten nadal jest w szkole katechetą jeśli kościół się uprze) - no, niech będzie.

Ale to się nie uda. To będzie JEDYNY wychowawca, który w ogóle nie będzie pod kontrolą szkoły. Zrobi, co chce. Nie podoba Ci się to co robi? To nie zawracaj głowy dyrektorowi, bo on może tyle, co Ty, tylko dylaj do kurii. A od tej już ścieżki odwoławczej nie ma.

Fajnie? Super. Tylko po co w takim razie pchasz swoje dzieci do szkoły publicznej? Masz katolickie, tam je ślij. Ja bym wolał, żeby wychowawców i nauczycieli mojej córki nadzorował dyrektor. Jego gmina (kilka szczebli) i kuratorium (dalej minister, itp). W razie problemów na którymś szczeblu mam gdzie iść.

No i jak rozwiązana jest kwestia dzieci, które nie są zapisane na religię, a na wychowawcę dostaną katechetę?

PS: Tak, oczywiście. Może tu i ówdzie trafić się mądry, myślący. Taki, który zachowa dystans, nie będzie katechizował w roli wychowawcy. I to może działać. Tylko mówimy tu o systemie, a nie o indywidualnych przypadkach.

:spiral oj tam oni. A nawet jeśli, to pod presją Rzymian. Coś jak Polacy w Jedwabnem.

:poprostujakub akurat fani muzyki narzucają bardzo często swoje normy innym fanom


Poruszacie zupełnie inny temat. Religii w szkole nie powinno być, ale skoro już jest, to jej nauczyciele powinni być dokładnie tak samo traktowani jak reszta.

Dla mnie nawet podległość dyrektorowi niczego nie załatwia. Wychowawca pełni jednak trochę więcej funkcji niż przeciętny nauczyciel, teoretycznie powinien być bliżej ze swoimi uczniami, bronić ich lub dyscyplinować, jego słowo powinno być coś warte. No i oczywiście jeszcze tego brakowało, żeby dawać taką rolę religijnym oszołomom. Nie mam na to papieru, badań, ale ogromna część katachetów/księży/zakonnic to popierdoleni ludzie (już sam fakt życiowej ascezy w imię boga może o czymś świadczyć). No i można by to mieć w dupie mówiąc "zdarzają się tacy, nauczyciele też nie zawsze są normalni", ale w tym przypadku to "zdarzają się" normalni, a pojebani są traktowani jak norma. Ja przez całą swoją ścieżkę edukacyjną poznałem jednego normalnego nauczyciela religii - księdza (który kilka lat później wystąpił ze stanu kapłańskiego, co tłumaczy nieco jego normalność). A w innych przypadkach? Agresywna nawiedzona baba, jebnięta siostra zakonna widząca wszędzie cudy boga, ksiądz z niezdrowym zamiłowaniem do uczennic, ksiądz defraudator, ksiądz ala natanek, świecka baba pierdoląca o kalendarzykach i zdegenerowanych homoseksualistach. Same wzory, sami ludzie, do których można udać się po poradę lub ze swoim problemem. To że w szkole nie jest idealnie nie oznacza jeszcze, że należy wszystko rozjebać do końca.

A nie martwcie się, kościół taki przywilej wykorzysta, plus jest tylko taki, że jeszcze bardziej zohydzą religię.

A skoro kościelni nauczyciele powinni mieć takie same możliwości co inni to może dajmy im posady dyrektorów? Co, nie chcecie? Na pewno byłoby normalnie

A ja mam pytanie - skoro katecheci maja dostać wychowawstwo, to czemu pomija się nauczycieli etyki?
Z racji zawodowego zajmowania się etyką powinni być predestynowani do tej roli

Mam wśród znajomych wyznawcę Latającego Potwora Spaghetti.
Czy on mógłby być od razu dyrektorem? Warunki spełnia, posiada doktorat...
To jak?

A mi to przeszkadza z jednego powodu- jest rozdział państwa od kościoła, i o ile kościół zwiększa swoje wpływy w świeckich miejscach, tak państwo nie zwiększa w żaden sposób swoich wpływów w KK. Takie małe kroczki może i nie są zbyt straszne, niemniej posuwają nas ku dalszej klerykalizacji życia codziennego, a na to się nie zgadzam.

Nie przypadkiem pierwszą ważniejszą rzeczą , jaką klechy wywalczyły po 1989, była religia w szkołach i przedszkolach. Możliwość tresowania owieczek od małego, kształtowania i utrwalania pożądanego podejścia do życia jest żyłą złota.

W ogóle, to nie powinno być rozmowy o tym, czy katecheta może być wychowawcą czy nie, tylko o tym, że religii w szkołach w ogóle nie powinno być.

:gen_italia Przeca w Polsce to nie przejdzie. Zwłaszcza, że u władzy są aktualnie ludzie, którzy zachowują się i wypowiadają w sposób wskazujący na to, że religia była jedynym przedmiotem z jakim mieli styczność podczas lat szkolnych.

Jak tylko pojawią się głosy za zniesieniem religii w szkołach, to do walki wejdzie moherkommando, bo jak to tak dzieciaczki bez boga wychowywać, toż to skandal (gdyby tylko ludzie wychowani przez te mohery nie spier*alali tak szybko z kościoła).