Przecież to nie może być prawda


https://natemat.pl/225131,chcial-sprzedac-auto-i-wywiesil-kartke-za-szyba-urzednicy-nalozyli-na-niego-gigantyczna-kare

baraństwo jak fiks, w tym kraju zaczynają się dziać takie rzeczy, że trudno sobie to wyobrazić.

Ale komentarze fajne, jak będę na swoim aucie pisał ofertę to zastosuję się do rad z komentarzy

Nie widzę komentarzy, ale ja bym napisał, że auto absolutnie nie jest na sprzedaż. Nawet za 5000 zł bym go nie sprzedał. Proszę nie dzwonić na nr tel xxxxxxx i nawet nie próbować mnie przekonać do sprzedaży.

Ok, to jakis zart

To nie niestety niestety nie żart. Przepisy dotyczące ogłoszeń i chodników są tak nieprecyzyjne, że miasto czy gmina może interpretować je w dowolny sposób.
Przykład: Przed wyborami na moim płocie regularnie wywieszane są plakaty wyborcze - bez pytania mnie o zgodę. Zerwanie ich grozi mandatem 150 zł, a nieprzyjęcie go to rozprawa w sądzie, który może nałożyć grzywnę do 5 000 zł. Dzwonienie do komitetów wyborczych kończy się niczym - przyjmują infromację a potem rżną głupów. Pisemna prośba o usunięcie jest rozpatrywana aż do wyborów, po których faktycznie plakaty znikają.

W opisanym przypadku kluczowa jest chyba informacja:
"Magistrat zapytany przez miejscowych dziennikarzy poinformował, że zdecydował się na takie opłaty, bo poprosili o to właściciele… komisów samochodowych."
I jakoś tak wątpię, żeby zainteresowanie urzędników ciężkim losem komisarzy było bezinteresowne..

:puzon1 To nie fiskus. W tym przypadku haracz nakłada gmina nie jako podatek, ale "opłatę za przestrzeń handlową"

:i_drink_and_i_know_things, dobre

Strzał w stopę, wybory za chwilę.Kilka komisów, a wq**ch mieszkańców zdecydowanie więcej

Ja bym na kartce podał wszystko, co trzeba, ale bez napisu SPRZEDAM. I tak, to jest informacja o pojeździe i kontakt do jego właściciela. Taki ze mnie ekshibicjonista informacyjny.

Aż mi się nie chce wierzyć, że za takie "przewinienie" można wlepić mandat - chore to.

z tego co kojarzę, to sprawa jeszcze lepiej wygląda. Jednym z właścicieli komisu jest zdaje się brat komendanta straży miejskiej

:Trzosnek wybacz ale jakim prawem ktoś na TWOIM płocie wiesza cokolwiek bez pozwolenia? To są jakieś chore sytuacje, Twoja i ta opisana wyżej.

:trzosnek
Wyobraź sobie ścianę . Taką zwykłą normalną ścianę. Solidną, murowaną otynkowaną na jasnopomarańczowy kolor. A teraz zwróć uwagę, że na tej ścianie ktoś umieścił kilka grafitti: "Łysy rządzi", "Kosa najlepszy", "Mati - duma i honor", itp. Zarządca ściany zirytowany takim obrotem sprawy pyta rabina "Rebe, Rebe, popatrz co się stało!!" Na co Rebe bierze spray'a, mazia coś na starym prześcieradle i każe powiesić prześcieradło nad graffiti. Zarządca wiesza, a tam napis: "Szanowni Panowie poniżej puszczają bąki", zaciekawiony patrzy na drugą stronę, a tam napis "Szanowni Panowie poniżej proszeni są o nieobsikiwanie ubikacji".

W innej wersji historii Rebe nie miał spray'a i prześcieradła. Za to postawił pod grafitti trzymany w ręku znicz...

:kombinator_83 Absolutnie bezprawnie, co nie zmienia faktu, że usunąc ich sam nie mogę. Jeżeli tego zarządam, to odpowiedni komitet wyborczy ma obowiązek plakaty usunąć. Tyle, że aby mieć dowód, że zarządałem muszę to złożyć na piśmie - po 14 dnach dostaję odpowiedż, że przepraszaja i niezwłocznie usuną. "Niezwłocznie" oznacza "po kilku interwencjach telefonicznych i kolejnym piśmie"

Ten kraj jest chory. Powiem szczerze, że pierwszy raz się z czymś takim spotykam. U mnie w mieście wisiały różne banery na płotach ale za pozwoleniem lub nawet opłatą. Wychodzi na to, że powinieneś usuwać jak nikt nie będzie widział. Zawsze możesz powiedzieć, że pewnie przeciwnicy polityczni to zrobili. Ewentualnie samemu wywiesić jakiś baner zakrywający cały płot. Swoją droga jaka jest podstawa prawna do wlepienia Ci mandatu?

:kombinator_83
Art 109 par 3 Kodeksu Wyborczego "Materiały wyborcze podlegają ochronie prawnej"
I nie ma znaczenia, że nastepny art (110) wyraźnie mówi o tym, że zawieszanie wymaga zgody właściciela...

U mnie w mieście takie samochody pozostawione na marketowych parkingach, przy dworcach czy blokowiskach są prawdziwą plagą. Problemu nie widzę - auto na Twojej - nie ma problemu, na ternie gminnym - płać.

Tyle, że Polak to kombinator i kolejne kartki po prostu nie będą zawierać słowa "sprzedam", a jedynie np. nr telefonu. I co udowodnisz wtedy osobie? Na nieprecyzyjne i nieprzemyślane prawo łatwo znaleźć furtkę.

:thementalist No dobrze ale jakby tam stały bez kartki to już by nie były problemem?
Wydaje mi się, że mieszasz dwie sprawy:
1. Graty "parkujące", a w zasadzie 'rozkładające się" tygodniami lub wręcz miesiącami bo właściciel nie ma ochoty, albo kasy żeby je zezłomować.
2. Sprawne, normalnie używane samochody, które właściciele zamierzają sprzedać i informują o tym przez umieszczenie na szybie kartki. One nie zalegają na parkingach bo są normalnie eksploatowane - jak właściciel jest w pracy stoją pod firmą, jak robi zakupy przed sklepem. Zresztą władze gminy nawet nie udają, że chodzi o bezpieczeństwo czy estetykę - mowa o autach parkujących legalnie - ale o psucie interesy komisiarzy...

:trzosnek Nie mieszam, doskonale wiem o co chodzi. Wyobraź sobie, że teraz jako właściciel komisu wyprowadzam w nocy kilkanaście aut na parking przy mocno obleganym dworcu. Nie martwię się, że ktoś je zarysuje, bo teren jest monitorowany. To idealne miejsce do reklamy, bo jest tu sporo natężenie ludzi. Te auta nikomu nie wadzą? Spróbuj rano zaparkować pod dworcem, ludzie się zabijają o miejsca, w efekcie część, która nie znajduje miejsca parkuje nierzadko niezgodnie z przepisami.

Dla mnie nie różni się takie auto od osoby handlującej na terenie gminnym bez zezwolenia. Nie chodzi mi o to, by tępić babcie straganowe. Tylko z drugiej strony czemu jedni mają płacić, a drudzy nie? Albo zwolnić wszystkich z opłat, albo wymagajmy uiszczania opłat od wszystkich. W przypadku aut idealnego rozwiązania nie ma, a takie przepisy uderzą w prywaciarzy. Jeśli jakieś miasto chce zrobić to porządnie to musi do pracy nad uchwałą zatrudnić kilka tęgich głów.

Co do wraków to sprawa jest całkowicie inna, a żeby było ciekawiej to akurat znam procedurę ich usuwania i temat jest trudny.

:Trzosnek to prawo jest popieprzone. Ja to bym zrywał jak by nikt nie widział.

Co do samochodów to sprawa jest prosta. Auto jest moje i mogę sobie na szybie wywieszać co chcę. Inaczej powinni zakazać reklam na samochodach.

:thementalist
obawiam się, że nie łapiesz zasadniczej różnicy miedzy wystawianiem samochodu na parking w celu przekazania oferty, a powieszeniu informaji o chęc sprzedania auta, ktore i tak by parkowało w danym miejscu. Rozumując w ten sposób można odnwszystkich samochodow firmowych z logiem czy adresami firmy rządać opłat, za wykorzystywanie przestrzeni publicznej do reklamy. I dlaczego ograniczać się do samochów? Paradujesz po mieście w koszulce apple? Znaczy się płać jak za umieszczenie bannea....

cyrk pogania cyrk...