Dziś zarządzą głównie studenci. No bo kto, jak nie student najlepiej orientuje się co jeszcze jest zjadliwe, a co już nie? A że na naszych forach sporo studentów jest, to i przepisów niemało...
jak byłem w Lądku, to widziałem jak znajomy Angol we wrzącym na patelni oleju zasmażał snickersy i je zjadał ze smakiem, po tym już mnie niczym nie zaskoczycie.
by Pablo_zdw
* * * * *
Na grillu w garnuszku gotowałem kompot z wiśni.
by Brogman
* * * * *
Nigdy nie zapomnę smaku paprykarza szczecińskiego z wafelkami kokosowymi - ale byliśmy wtedy głodni. A do popicia tylko piwo (najtańsze z Biedronki).
by Bladerunner* * * * *
Żelazny zestaw w akademiku na koniec miesiąca to był chleb z Vegetą, jak do tego był majonez to już pełen Wersal był.
Jeszcze pamiętam jak studenci "biali inaczej" gotowali.
Wielki gar na czterech palnikach i wrzucali tam całe warzywa, jak leci, marchew, pietruszka, kalarepa, rzepa, por, ziemniaki, seler, brukiew i co tam jeszcze udało im się na rynku kupić. Na całym korytarzu waliło jak z rozprutej małpy.
by Hiub
* * * * *
Ja kiedyś zrobiłem sobie kolacje mistrzów, kromka suchego chleba polanego "magi" , z dodatkiem papryki , soli , pieprzu , przyprawy do drobiu , przyprawy do wołowiny. Było nawet dobre ale po 6 kromkach miałem dość.
by Patryczek23
* * * * *
Heh z akademika są najlepsze historie. Ja kiedyś z moim współspaczem z powodu braków lodówkowych jedliśmy kanapki z plastrami cebuli (grubość ok 0,5cm) posypane pieprzem ziołowym - REWELACJA (tłumaczenie słowa "rewelacja" - byłem nawalony jak szpak).
by Ciapek_k
* * * * *
Bułka z brzoskwiniami + miód + polędwica + ketchup - wbrew pozorom niezłe...
by Johny_r
* * * * *
Tosty z tuńczykiem i nutellą. Brzmi obrzydliwie, ale smakuje wbrew pozorom nieźle.
by dSort
* * * * *
Na wyjeździe raz zrobiliśmy sobie parówki w czajniku bezprzewodowym. To się jeszcze dało doczyścić, ale jak podgrzaliśmy tam bigos...
by Pitar
* * * * *
Z głodu wyjadłem całą musztardę i ketchup, nie było niczego innego.
Jestem studentem.
by Metal_Heart
* * * * *
Końcówka miesiąca na studiach (eh, to były czasy!) w lodówce mało co, starszych ani widu ani słychu ( ie tęsknili czy co?) kasy praktycznie zero - ostatni "obiad": owsianka na wodzie z dodatkiem resztki dżemu ze słoika.
by Rvr
* * * * *
Ja kiedyś wyskrobałem lód z zamrażalnika, potłukłem tabliczkę czekolady tłuczkiem do mięsa i zrobiłem z tego lody o smaku czekoladowym.
by Grundi
* * * * *
Pacholęciem będąc bardzo bawiło mnie gotowanie. I tak to pragnąc zrobić pierogi leniwe, nie mając twarogu, użyć musiałem serka topionego. Serdecznie nie polecam.
Na studiach przy braku kasy jedliśmy chleb z pieprzem ziołowym. Przez tydzień.
Gdzieś kiedyś wyczytałem o tradycyjnej bryi polan i posiadając 1,5 zł przyrządziłem ją. Kaszę zaprawioną kapustą kiszoną. Zjadłem całe 2 łyżki.
Najwspanialsze studenckie danie pod koniec oszczędnego miesiąca to były 2 kanapki z pasztetem ogórkiem kiszonym i ketchupem, a do tego zupka chińska z wbitym jajkiem.
by Lordkret
* * * * *
A ja byłem jakiś czas temu w Karpaczu, pochlałem z kuzynem, wróciliśmy do chatki i zrobiliśmy sobie pomidory ze śmietaną. W plastikowej doniczce po uprzednim wyjęciu kwiatka. Nie mieliśmy innego pojemnika/ Było pyszne!
by Math1982
* * * * *
Z dań studenckich polecam: Kanapki z zapachem:
Na rano przygotowaną kanapkę kładzie się ostatni plasterek mielonki, szynki, kawałek pasztetu czy co tam zostało i wkłada do lodówki. Wieczorem po powrocie z zajęć zjadasz kanapkę popychając nosem ostatni plasterek mielonki, który następnie przekładasz na jutrzejszą kanapkę. Danie znowu wędruje do lodówki i na śniadanie jest jak znalazł. Aż do zzielenienia produktu zapachotwórczego. Wtedy należy go już skonsumować. Bon apetit.
by Gothrukk
Próbowałeś eksperymentów w kuchni? Robiłeś jakieś dziwne drinki od widoku których innym robiło się mdło? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W jako temat wpisz SAM GOTUJĘ!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą