Pięć litrów wódki 200 zł. Wczasy na Mazurach pod namiotami - 400 zł. Zostanie atrakcją turystyczną - bezcenne!
Jeśli jednak chcesz pamiętać każdy powrót mamy najlepszą z możliwych rad! Nie pij!
DOBRA RADA
Działo się to jakiś czas temu, akurat na moje urodziny. Jako, że absolutnie nikt nie raczył o nich pamiętać, postanowiłem wybrać się na wcześniej umówione spotkanie towarzyskie, w jednym z milszych mi pubów, w celu poprawy nastroju.
Jak to zwykle bywa na tego typu spotkaniach, nastrój udało mi się poprawić w dość znaczącym stopniu, lecz w końcu przyszła pora, aby wrócić do mieszkania.
Jako, że nie do końca wiedziałem w jaki sposób dojechać na swoje osiedle, wsiadłem w pierwszy lepszy autobus nocny, który zatrzymywał się na przystanku, którego nazwę rozpoznawałem, także nadrabiałem drogi przez dwa sąsiednie osiedla.
Są przepowiednie mówiące, że w 2012 czeka nas koniec świata. I faktycznie, większość ludzi po przeczytaniu poniższego tekstu przewidującego przyszłość, już po pierwszym zdaniu mówi "Koniec świata!"...
Rok 2012, nowy prezydent V RP Roman Giertych, wraz z Pierwszym Ojcem Rzeczypospolitej, Maciejem, wybrał się na oficjalną wizytę do USA. Przechadzają się w trójkę, wraz z głową supermocarstwa - Dżodżem Dablju Dablju Buszem Dżuniorem - po przestronnych apartamentach Białego Domu. Oficjalna część wizyty dawno się zakończyła, trwają poważne, merytoryczne dyskusje o problemach gnębiących ówczesny świat. Nagle Buszowi wyrwał się bączek - cichutki, ale jednak słyszalny w tych, doskonale akustycznych, pomieszczeniach. Cóż - poranne burito dało o sobie znać.
Busz, jak przystało na światowej klasy polityka nie dał nic po sobie poznać i niezmieszany kontynuuje swój wywód. Po przejściu jakichś dwóch metrów zauważył jednak, że jego drodzy goście z Europy Wschodniej nie towarzyszą mu już. Zdziwiony, odwraca się i widzi Romka stojącego jak wmurowany dokładnie w tym miejscu, gdzie Dżodżowi przydarzyło się to małe faux pas, co więcej ojciec ciągnie go bezskutecznie za rękę i coś zawzięcie gestykuluje. Zaciekawiony i zaskoczony Busz pyta się:
- Gentlemen, What’s going on?(w wolnym tłumaczeniu: "Maciuś, co się stało?")
A na to Maciej, nienaganna angielszczyzną:
- Shit happens, powiedziałeś mu prrryyyyy, to teraz powiedz wioo, bo skończyło się rumakowanie....
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą