Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Czy Otwarte Klatki to wspaniali dobroczyńcy, czy przekupiona organizacja broniąca interesów obcych firm?

51 224  
131   57  
Coś wam pokażemy, a wy sami zdecydujcie, co z tym robić dalej.

7 czerwca 2017 roku w godzinach wieczornych na polskim Facebooku rozegrała się minidrama z udziałem między innymi dziennikarza Rafała Otoki-Frąckiewicza i prezes(ką?) stowarzyszenia Otwarte Klatki Dobrosławą Gogłozą. Jeśli nie słyszeliście o żadnej z tych osób, to nie powód do wstydu – my jesteśmy od tego, żeby za wasze kliki węszyć po Sieci i znajdować, a później opisywać takie smaczki. No więc nie krępujcie się i klikajcie, aż wam kłykcie zbieleją.

Wszystko zaczęło się od posta, który Otoka-Frąckiewicz wrzucił na swój fanepjdż na Facebooku, gdzie z pewną dozą sceptycyzmu odniósł się do entuzjastycznego wpisu Pawła Kukiza, w którym poseł zapewnia swoją córkę, że dołoży wszelkich starań, by Polska poszła śladem Czech i zakazała hodowli zwierząt na futra.


Pod postem natychmiast wywiązała się dyskusja z typową dla internetu kulturą i rozmachem. Zaczęto tłumaczyć, co tak naprawdę oznacza zakaz hodowli zwierząt futerkowych w Polsce, że wielu ludzi straci pracę, padły sugestie, że lisy są więcej warte niż ludzkie płody itp. Sugerowano nawet, że wujek posła Kukiza jest norką, dlatego poseł Kukiz będzie lobbował za zakazem hodowli norek. No dobra, to ostatnie jest zmyślone. Tak naprawdę wujek posła Kukiza jest nutrią. Ale niestety zabrakło argumentów o Hitlerze. Jednak w pewnym momencie zaczęły pojawiać się linki do filmu na YouTube, którego autor przekonuje, że stowarzyszenie Otwarte Klatki – organizacja oficjalnie występująca w obronie zwierząt hodowlanych – w pełni świadomie działa we współpracy i na rzecz firm utylizacyjnych, „dla których jedyną konkurencją jest branża hodowców zwierząt futerkowych”, o czym mają zaświadczyć znajdujące się na filmie nagrania z ukrytej kamery, na których prezes stowarzyszenia, Dobrosława Gogłoza, przyznaje, że firmy utylizacyjne i stowarzyszenie Otwarte Klatki mają wspólny cel, jakim jest walka o odbieranie odpadów z rzeźni, a fermy futerkowe są zagrożeniem dla polskich firm utylizacyjnych. Hmm… No dobra, w tym momencie warto zadać sobie pytanie, jaki cel ma organizacja walcząca o godność kurczaka z firmami utylizacyjnymi, idąc razem z nią po odpady z rzeźni? Czy nie jest tak, że takiemu stowarzyszeniu powinno zależeć na tym, żeby tych odpadów było mniej w ogóle? I dunno, just sayin. Dalej pani prezes mówi, że „ma wrażenie, że dogadaliśmy się z taką organizacją”, ale nie mówi konkretnie na czym miałoby polegać owo porozumienie i co to za organizacja. Dalej znajdują się oficjalne i mniej oficjalne nagrania pani prezes z innych wystąpień. Całe, pełne muzyki skomponowanej przez samego Hansa Zimmera nagranie (ok. 5 minut) można zobaczyć tu.

Chwilę po publikacji posta, do komentowania którego zaangażowała się sama pani prezes, Otoka-Frąckiewicz wrzucił osobny link do rzeczonego już filmu. Pod filmem pani prezes zaczęła sugerować dziennikarzowi, że został opłacony przez wiadomy przemysł, czemu Otoka-Frąckiewicz dał zdecydowany odpór.


(Swoją drogą chętnie poznalibyśmy nazwiska tych opłaconych dziennikarzy.)

W tym momencie czara goryczy się przelała i sprowokowany dziennikarz zapowiedział, że będzie drążył temat dalej i Budda chyba dodał mu sił, bo za chwilę Otoka-Frąckiewicz wrócił z danymi, w których wskazał na to, że Duńczykom, Niemcom i Szwedom polskie fermy futerkowe są bardzo nie na rękę, między innymi z powodu bezpośredniej konkurencji oraz powiązań z innymi gałęziami przemysłu. O szczegółach możecie przeczytać na fanpejdżu dziennikarza.
29

Oglądany: 51224x | Komentarzy: 57 | Okejek: 131 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało