Poznałam swojego męża, kiedy biegałam nago po mieście. Grałam wtedy w "prawda czy wyzwanie". Był policjantem, który mnie aresztował.
Poznałem swoją żonę, kiedy rankiem wychodziłem z pokoju jej siostry. Powiedziała, że brzmiało jak dobra zabawa.
Poznałam swojego narzeczonego, kiedy umawiałam się z jego najlepszym kumplem.
Poznałam swojego męża w Starbucksie. Przypadkiem wylałam mu kawę na spodnie, a on powiedział, że jeśli chciałam, aby je zdjął, wystarczyło poprosić. Jesteśmy razem od pięciu lat i mamy bliźniaki.
Poznaliśmy się z mężem na uniwersytecie. Był jednym z naszych profesorów.
Pracowałam jako call girl, a mój mąż był klientem. Nasi znajomi nie mają pojęcia.
Nie lubię, kiedy ludzie pytają, jak poznaliśmy się z mężem... Bo była to przygoda na jedną noc, ale o poranku coś go tknęło i zapytał o mój numer.
Z mężem zwykle nie przyznajemy się do tego, jak się poznaliśmy. Był moim kuratorem sądowym.
Poznałam swojego chłopaka w szpitalu dla psychicznie chorych.
Poznałam męża w pracy. Byłam jego szefową.
Poznałem żonę na stronie randkowej typu "spotkania bez zobowiązań".
Umawialiśmy się przez jakiś czas i pewnego dnia dowiedziałam się, że jest żonaty. Od razu go rzuciłam i nie odzywałam się do niego... Aż do momentu, w którym się rozwiódł i mi się oświadczył. Teraz jest moim mężem.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą